wtorek, 24 lutego 2015

#9 #10yearsofAfromental

Ten rok zdecydowanie jest rokiem zespołu Afromental. Najbardziej istotną rzeczą jest oczywiście ich 10 - lecie, ale nie tylko. Oprócz tego w najbliższych tygodniach światło dzienne ujrzy singiel, teledysk a potem najbardziej wyczekiwana przez fanów ale nie tylko, płyta. Na Twitterze, Facebooku czy też Instagramie, ale też w innych miejscach pojawiają się życzenia dla zespołu, ale też historie jak, kto poznał zespół i jak on im towarzyszy przez cały czas. Jedne dłuższe, drugie troszkę krótsze, ale wszystkie piękne i wzruszające. Także i my postanowiłyśmy opisać swoją historię związaną z zespołem. Na pewno nie jest ona tak długoletnia jak innych fanów ale myślimy że również intensywna. To co tutaj opiszemy będzie bardzo szczere, będzie przedstawiało prawdziwą historię, może troszkę kontrowersyjną. Jedno jest pewne, miłość do zespołu Afromental nie była miłością od pierwszego wejrzenia. Coś przeczuwam że to będzie długi post. Więc myślę że już zaczniemy swoją ,,opowieść''. Tak więc zaczęło się od tego że pewnego dnia nie wiadomo skąd, postanowiłyśmy ,,ściągnąć'' sobie pierwszą i drugą (bo trzeciej jeszcze nie było) pytę Afro (tak, tak, wiemy to złe, nielegalne i bardzo brzydkie hah ). Nawet do końca nie pamiętamy dlaczego to był Afromental, tak jakoś po prostu chyba gdzieś usłyszałyśmy o nich że dużo osób się nimi zachwyca, jeszcze wtedy wszyscy byli na Naszej klasie a nie na FB więc i tam zaczęłyśmy widzieć różne zdjęcia z nimi lub po prostu ich zdjęcia, więc też się zainteresowałyśmy. Po odsłuchaniu obydwóch płyt jednogłośnie stwierdziłyśmy że NO NIE. No nic, kompletnie nic nam się nie spodobało. Ani Radio Song ani Pray 4 Love od których zaczynała większość. No na prawdę nic. Może o dwóch czy trzeć kawałkach mogłyśmy powiedzieć że no są w miarę okey ale no nie aż tak żebyśmy się zakochały. Więc po przesłuchaniu po prostu usunęłyśmy płyty i tyle. No i zapomniałyśmy o nich. 39 i pół!!! To był serial który kochamy do tej pory i często wracamy do niego. Tam zespół bardziej przykuł naszą uwagę.Agnieszka wyłapała piosenkę Bootyall która o dziwo nam się spodobała, chociaż to dziwne ponieważ kiedy odsłuchiwałyśmy jej wcześniej to nie zrobiła na nas większego wrażenia, lecz nadal nie zapoczątkowało to naszej miłości do nich. Tak teraz myślę że to wcale nie było tak nie dawno. Musiało to być z 5 lat temu. Mijały miesiące i Agnieszce zaczęła coraz bardziej podobać się piosenka Bootycall i Gangsta's Girl (feat. Frenchy). Ja nadal nie specjalnie się jarałam, ale potem sama nie wiem skąd do głowy wpadła mi piosenka Rock & Rollin' Love i tak mi się spodobała że słuchałam jej cały czas. W drodze do szkoły, ze szkoły, w domu no wszędzie gdzie tylko się dało. Pamiętam że koleżanki pytały mnie czemu ich słucham skoro nawet nie znam a ja im mówiłam że no ta piosenka mi się bardzo podoba i chcę jej słuchać. One znały Afromental właśnie z Radio Song, Pray 4 Love. W sumie znały Afro to za dużo powiedziane, znały Łoza.A ja dalej męczyłam to Rock & Rollin' Love i teraz nie uwierzycie.Ja byłam święcie przekonana że oni są boysbandem stworzonym na potrzeby Mam talent czy też X - Factora. Aga ich trochę kojarzyła wizualnie a ja no nie za bardzo. Jednak nadal mijały dni a my nadal nic hah. Potem dowiedziałam się że 18 czerwca czyli dokładnie w moje 18 urodziny mają dać koncertach w Tychach. Strasznie chciałyśmy z Agą pojechać ponieważ właśnie chciałyśmy sprawdzić jak grają na żywo, dlaczego tyle ludzi ich tak uwielbia itp. Jednak okazało się że imprezę urodzinową dla przyjaciół będę robiła właśnie w dniu koncertu czyli nie pojedziemy. Było nam trochę szkoda ale też nie przejmowałyśmy się tym za bardzo. I jakoś chwilę potem nastąpił u nas przełom. Gdzieś zaczęłam szukać, przeglądać, w internecie było sporo informacji, wywiadów, występów i wiele innych rzeczy o zespole. Pochłonęło mnie to w całości no i zaraz podzieliłam się z Agą moją wiedzą. No i zaczęło się wspólne oglądanie filmików, podsyłanie sobie linków które gdzieś znalazłyśmy. Po prostu zakochałyśmy się. Przesłuchałyśmy jeszcze raz już wtedy wszystkie trzy płyty i oszalałyśmy. Pokochałyśmy każdą piosenkę a na punkcie The B.O.M.B totalnie oszalałyśmy. Jest to jedna z płyt którą przesłuchujemy od A do Z. Znalazłyśmy potem Forum, zapisałyśmy się i poznałyśmy parę, świetnych osób, potem Twitter, Facebook i Instagram. W ten sposób znałyśmy sporo fanów Afro, internetowo ale to nam nie przeszkadzało. Kiedy została ogłoszona letnia trasa koncertowa to szalałyśmy ze szczęścia ponieważ okazało się że w naszych okolicach będą aż dwa koncerty, a tak się na nie nakręciłyśmy że postanowiłyśmy że przy okazji meczu Polska - Dania w Gdańsku, udamy się na koncert Afromental w Dziwnowie, ale to nie był nasz pierwszy koncert.Byłyśmy strasznie podniecone faktem że w końcu będziemy mogły ich zobaczyć.Całą siódemkę. No jak się okazało potem tylko szóstkę ponieważ Wojtek pojechał do USA. Nie do końca wiedziałyśmy czego się mamy spodziewać po koncertach bez niego no ale jak się okazało Frenchy i Grizzlee byli niesamowici, jednak no Wojciech jest nie do zastąpienia. Pierwszy koncert na którym się pojawiłyśmy był w Kętach.Przyjechałyśmy na prawdę wcześnie,bo już około 13 byłyśmy na miejscu ale nie obyło się wpadek tak jak zrobienie sobie dziury w butach lub leginsach więc musiałyśmy się wracać do domu bym się musiała przebrać. Finalnie pod barierkami byłyśmy coś po godzinie 14. Pod barierkami byłyśmy pierwsze. Pamiętam że było ogromne słońce. Stałyśmy tyle godzin ale nie zniechęciło nas to w żadnym stopniu, wręcz przeciwnie byłyśmy coraz bardziej podjarane ale też zdenerwowane, bo to był pierwszy nasz koncert, potem wiedziałyśmy że wychodzą do fanów więc to było dodatkowo stresujące. Oczywiście przed koncertem prowadzący żartował na temat tego że Wojtek jednak będzie na koncercie, małe dzieci które pojawiły się były przekonane że Łozo będzie normalnie występował, a kiedy powiedziałyśmy ich że go nie będzie to były na prawdę zawiedzione. Cóż to było trochę przykre ale też śmieszne. Pierwszy koncert, jako sam koncert pamiętamy trochę jak przez mgłę, to co nam utkwiło w pamięci to sam początek i nasz krzyk ,,Barrooooooon'' hah jeśli zapytacie dlaczego, to no same nie wiemy. Tyle energii, emocji, śmiechu i radości nie miałyśmy nigdzie indziej, na żadnym innym koncercie. Tam po raz pierwszy gadałyśmy z Torresem i od tego momentu Aga go wprost uwielbia, jest tak miły, uroczy, zabawny, utalentowany że no nie można go nie kochać. Tam też podziękowałam mu za życzenia urodzinowe i ,,zdobyłyśmy'' jego ręcznik. Przed koncertami ustaliłyśmy że jeżeli ja złapię ręcznik Torresa to daje połówkę Adze a jeżeli ona złapie ręcznik Łoza to daje mi cały hah tak, tak wiem mało sprawiedliwe. Kiedy koncert się skończył, szłyśmy do samochodu (parę miesięcy wcześniej odebrałam swoje prawo jazdy i mogłyśmy jechać same autem) tak szczęśliwe i pełne energii, szłyśmy ulicą i wręcz krzycząc do siebie wymieniałyśmy się naszymi spostrzeżeniami a pod domem Agi cięłyśmy ręcznik Tomka na pół. Potem był, kolejny, kolejny i kolejny koncert ale na każdy jedziemy tak jakby to był nasz pierwszy koncert. Zero nudy, zero monotonności. Cały czas jaramy się tak samo mocno. Do tej pory byłyśmy na koncertach w: -Kętach -Dziwnowie -Oświęcimiu -Warszawie -Bielsku - Białej -Bytomiu -Bełchatowie Wiemy że w porównaniu do niektórych to bardzo mało ale no chyba nie jest to jakiś wyścig. Przez to jak zaczynałyśmy itp mam nadzieję że nie jesteśmy w żaden sposób gorszymi fankami. Najlepszy koncert? Chyba nie potrafimy wybrać, myślę że jeżeli chodzi o atmosferę po koncertową to chyba Bielsko - Biała i Bełchatów.W tych dwóch miastach otrzymałyśmy wiele pięknych słów od Torresa,Śniadego i Wozza. No i największym zaskoczeniem dla nas było to że Torres oglądał nasz vlog i że nas z niego rozpoznał. Myślę że to tyle jeśli chodzi o naszą historię związaną z zespołem. A teraz czas na podziękowania. Więc chciałyśmy podziękować każdemu z chłopaków za to ile pozytywnych rzeczy wnieśli do naszego życia. Jak bardzo zmienili nasze podejście do ludzi, muzyki czy też jakiejkolwiek innej rzeczy. Chciałyśmy podziękować że walczą o to by w Polsce była grana dobra, na prawdę dobra muzyka. By ludzie chcieli słuchać czegoś na prawdę świetnego a nie tylko tego co sugerują im kanały muzyczne lub rozgłośnie radiowe. Dziękujemy wam za to ile cudownych i niesamowitych ludzi poznałyśmy. Kolejną rzeczą za którą chcemy wam podziękować to, to że nasza przyjaźń jest jeszcze bardziej mocniejsza i nie rozerwalna przez to ile spędziłyśmy czasu na dworcach, pod barierkami czy też na koncertach. Znamy się z każdej strony i wiemy że możemy na siebie zawsze liczyć. Nie ma dla nas rzeczy niemożliwych wierzymy dzięki wam wierzymy że nie ma rzeczy niemożliwych i że marzenia są po to żeby je spełniać. My to robimy i dążymy do wyznaczonych przez nas celów. Nie jesteśmy z wami od początku ale zostaniemy do końca. Dziękujemy za te 10 lat.

Linki:
Twitter
YouTube

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz